No z pewnością możemy, choć póki co, taka refleksja. Pewne zasady, a przede wszystkim pragnienia, jak ogólne pragnienie szczęścia jest z pewnością ponadkulturowe, ale już ze sposobami realizacji bywa różnie. Dam przykład sprzed kilku lat, właśnie z podwórka naszej Fundacji. Byliśmy partnerami w projekcie Horizons de Vie, w którym miała miejsce wymiana młodzieży między Polską, Francją i Niemcami. Młodzież wywodziła się z uniwersytetów (studenci pedagogiki i pracy socjalnej) oraz szkół zawodowych i tzw. szkół drugiej szansy. W czasie wspólnego pobytu we Francji, wszyscy razem mieli do wykonania zadanie. Fascynująca była dla mnie obserwacja, jak powstaje konflikt już na etapie zabierania się za robotę. Poszło o planowanie. Polacy chcieli przystąpić do działania teraz, zaraz, najlepiej spontanicznie. Francuzi natychmiast zaczęli udawać, że zadanie ich nie dotyczy, bo oni są gospodarzami i mają inne obowiązki, podczas gdy młodzież niemiecka z zapałem przystąpiła... do planowania. Oczywiście Polacy się szybko pokłócili, bo stwierdzili, że nie można tyle debatować o tym co się zrobi, tylko trzeba robić. Przy czym uderzyła mnie dość powszechna w polskiej ekipie zapalczywość. I tak sobie pomyślałem, że jednak w tych stereotypach coś jest - na pewno ziarno prawdy. Ale, reasumując, zobaczcie jak ważne jest całościowe ujęcie problematyki współpracy, bo już na poziomie samego podejścia do pracy mogą pojawić się różne strategie o podłożu kulturowym. I już tak zupełnie na zakończenie - wiecie, że to właście Niemcy wzięli "winę" na siebie, zaczęli przepraszać za konflikt i zastanawiać się co ONI źle zrobili. Zadziwiające było jak się "sprawdza" historyczna narracja winy, z pewnością przekazywana w szkole.
No z pewnością możemy, choć póki co, taka refleksja. Pewne zasady, a przede wszystkim pragnienia, jak ogólne pragnienie szczęścia jest z pewnością ponadkulturowe, ale już ze sposobami realizacji bywa różnie. Dam przykład sprzed kilku lat, właśnie z podwórka naszej Fundacji. Byliśmy partnerami w projekcie Horizons de Vie, w którym miała miejsce wymiana młodzieży między Polską, Francją i Niemcami. Młodzież wywodziła się z uniwersytetów (studenci pedagogiki i pracy socjalnej) oraz szkół zawodowych i tzw. szkół drugiej szansy. W czasie wspólnego pobytu we Francji, wszyscy razem mieli do wykonania zadanie. Fascynująca była dla mnie obserwacja, jak powstaje konflikt już na etapie zabierania się za robotę. Poszło o planowanie. Polacy chcieli przystąpić do działania teraz, zaraz, najlepiej spontanicznie. Francuzi natychmiast zaczęli udawać, że zadanie ich nie dotyczy, bo oni są gospodarzami i mają inne obowiązki, podczas gdy młodzież niemiecka z zapałem przystąpiła... do planowania. Oczywiście Polacy się szybko pokłócili, bo stwierdzili, że nie można tyle debatować o tym co się zrobi, tylko trzeba robić. Przy czym uderzyła mnie dość powszechna w polskiej ekipie zapalczywość. I tak sobie pomyślałem, że jednak w tych stereotypach coś jest - na pewno ziarno prawdy. Ale, reasumując, zobaczcie jak ważne jest całościowe ujęcie problematyki współpracy, bo już na poziomie samego podejścia do pracy mogą pojawić się różne strategie o podłożu kulturowym. I już tak zupełnie na zakończenie - wiecie, że to właście Niemcy wzięli "winę" na siebie, zaczęli przepraszać za konflikt i zastanawiać się co ONI źle zrobili. Zadziwiające było jak się "sprawdza" historyczna narracja winy, z pewnością przekazywana w szkole.